"Złodziejka dusz" Renata Kosin


Anastazja Niebieska bibliotekarka i fanatyczna pedantka zgadza się na pilnowanie willi swoich dalekich krewnych.Będąc lokatorką tego tajemniczego domu odkrywa pewien sekret rodzinny, w który uwikłani są także mieszkańcy miasteczka.Rozwiązanie tego sekretu uświadamia jej, iż nie wszystko w jej życiu działo się przez przypadek.
Książkę fajnie się czyta ale....Autorka w opisach sytuacji ,przyrody,osób prześcignęła samego Sienkiewicza.Od strony 1 do 34 główna bohaterka stoi przed willą  i "bije się z myślami"czy do niej wejść. Już przy 34 stronie naszła mnie myśl czy nie zrezygnować z dalszego czytania.Czy po takim wstępie może być lepiej?Pomijając długie opisy i rozważania głównej postaci brnęłam nadal.
Wątek rozwijał się.Zaczęło robić się tajemniczo i interesująco i nagle...z autorki "zeszło powietrze" i NIC- brak pomysłu na interesujące  zakończenie.KONIEC.Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej pozycji wydawniczej.











Komentarze